Jawor Pokonany!

Jawor Pokonany!

Sześć kolejek - tyle czekaliśmy na pierwsze ligowe zwycięstwo i... być może na przełamanie. Przełamane zostało na pewno jedno - marazm, brak pewności siebie i przechodzenie zawodników obok meczu. Dzisiejszy mecz naprawdę dobrze się oglądało. Mimo iż mieliśmy do dyspozycji tylko 12 zawodników każdy z nich dał z siebie sto procent zaangażowania i wykazał się prawdziwą ambicją. Ciężko jest nie chwalić drużyny, która przez pierwsze pięć kolejek gra słabo lub bardzo słabo dysponując wbrew pozorom dość szerokim składem, jednak kiedy dwunastu zawodników wygrywa (z dużym szczęściem, jednakże zdecydowanie nie przypadkowo), trzeba powiedzieć, że jest to bardzo pozytywna odmiana.
1️⃣Pierwsza połowa zdecydowanie pod nasze dyktando. Goście co prawda dobrze rozpoczęli i już w pierwszej akcji zagrozili naszej bramce. jednak później szło nam znacznie lepiej. Gra do przodu a nie w poprzek boiska, więcej z gry dla nas niż dla przeciwników i przede wszystkim jakiś pomysł na to, jak być przy piłce i zagrozić przeciwnikowi. Pomogło też to, że nie pojawiały się głupie błędy i nasi zawodnicy nie "krzyczeli" na siebie niepotrzebnie. Coś zaskoczyło. Do zdobycia pierwszej bramki potrzebny był nam rzut karny za faul na naszym zawodniku. Sylwester Welc (mimo iż rzuty karne wykonuje zazwyczaj znacznie pewniej) zamienił go na bramkę. 1:0 i nadal kontynuujemy dobrą grę. Druga bramka z akcji zdobyta przez Sylwka podbudowała naszą drużynę. Do przerwy 2:0 i chyba po raz pierwszy w tym sezonie schodziliśmy z boiska jako drużyna, która wie do czego dąży i wie, że jest w stanie to osiągnąć.
2️⃣Druga połowa może nie była już tak pewna, jednak nadal dobrze oglądało się naszych zawodników. Bramka dla gości tym razem nie podcięła skrzydeł naszym zawodnikom, atakowaliśmy i mądrze się broniliśmy. Po zagraniu ręką we własnym polu karnym sędzia wskazał na wapno. Grający z kontuzją (po interwencji przy pierwszej bramce) Kamil Kamiński obronił rzut karny, dzięki czemu nadal prowadziliśmy. Swoje dwie szanse miał również Szczepan Warchoł (nominalny bramkarz) grający w ataku, jednak nie udało się zmienić wyniku spotkania. Goście również dwa razy trafili w poprzeczkę.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości